niedziela, 15 września 2013

Wywiad z Martiną ( Violettą)


Jak opisałabyś swój nowy serial, Violetta?
Serial opowiada o dziewczynie mającej na imię Violetta, którą gram! Violetta jest bardzo utalentowaną nastolatką, która wraca do Buenos Aires razem ze swoim stanowczym ojcem, po spędzeniu paru lat w Europie.



Co przytrafia się Violetcie?
Cóż, wkrótce odkrywa swój ogromny talent, o którym wcześniej nie miała pojęcia. Dowiaduje się, że jest bardzo utalentowaną piosenkarką i tancerką!



Czy w serialu jest dużo śpiewania i tańczenia?
Jest, dlatego tak fajnie jest kręcić ten serial. Violetta to program pełen muzyki, śpiewania i tańczenia. Jest coś dla każdego!




Czy to przerażające rozpoczynać tak duży projekt?
Bardzo, ale jest jednocześnie bardzo ekscytujące. Czasem dziwnie się czuję, ponieważ jestem raczej nowa w świecie branży rozrywkowej, ale wiem, że mam wokół siebie świetną grupę ludzi, w której wszyscy bardzo ciężko pracują. Jesteśmy w tym razem!



Jakie to uczucie bycie gwiazdą serialu?
Bardzo fajne! Jestem niezwykle dumna z programu i jestem nadzwyczaj dumna ze wszystkiego, co osiągnęliśmy do tej pory. Nie mogę się doczekać aż wszyscy zobaczą Violettę, ale nie byłoby mnie tutaj bez reszty aktorów, całej ekipy filmowej i naszych rodzin, które nas wspierają.



Pomówmy o kręceniu serialu, Martina. Jak trudne są sceny tańca w Violetcie?
Jest dużo śpiewania i tańczenia w serialu. Uwielbiam czas, gdy możemy tańczyć! Osobiście, nie uważam by taniec był bardzo trudny. Myślę, że mam szczęście, bo zwykle przychodzi mi całkiem naturalnie.




Czy zapamiętanie choreografii sprawia Ci kiedykolwiek problem?
Było kilka scen, w których miałam kłopoty z nauczeniem się ruchów – ale staram się tym nie stresować. Zamiast tego, ciężko ćwiczę. Pracuję nad choreografią tak dużo jak to możliwe, by mieć pewność, że jestem wystarczająco dobra, gdy zaczynamy kręcić sceny.



Przyznaj się, Martina… Czy kiedykolwiek upadłaś podczas numerów tanecznych?
Oj, oczywiście! Każdy się wywrócił na planie. Ja przewróciłam się już niejeden raz podczas scen tańca. Każdy, prędzej czy później, coś pomyli czy zepsuje, więc nie myślimy o tym. Śmiejemy się z tego, a potem lecimy dalej.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz